Bryza (ID: 592) - Za Tęczowym Mostem (*)
Data dodania ogłoszenia: 23:12, 02.07.2013 | Aktualizacja: 10:52, 14.09.2014 Ogłoszenie dodane przez: malawaszka |
|
![]() Bryza |
Wielkość: olbrzymi ID: 592 Imię: Bryza Płeć: suczka Wiek: 10 lat Miasto: ok. Siewierza Województwo: śląskie Status: Za Tęczowym Mostem (*) |
Charakter: BRYZA - jej imię oznacza świeży wiatr od morza... nijak się to ma do rzeczywistości w jakiej przyszło jej żyć od lat w kurzu i schroniskowym brudzie. Zapomniana przez cały świat, bez kontaktu z ludźmi wśród setek innych niechcianych i niekochanych psów. Bryza potrzebuje pomocy - domu!!! To starsza suczka, przeszła operację usunięcia guzów na listwie mlecznej, teraz jest zdrowa, wyniki krwi ma bardzo ładne... Bryza nie ma wiele czasu - już dość się naczekała - szukamy dla niej domu stałego. To spokojna suczka, która ostatnie lata spędziła w schronisku - jakie miała wcześniej życie - nie wiadomo. Może ktoś zechce podarować jej ciepły kąt w swoim sercu na spokojną i godną psią starość? Bryza jest spokojna i łagodna, jak do nas przyjechała była bardzo zrezygnowana i pogodzona z losem - nie reagowała na nic. Na początku dotyk czy głaskanie nie sprawiały jej przyjemności - była jakby zdziwiona, dopiero od niedawna sama podchodzi i podtyka głowę pod rękę żeby głaskać, żeby drapać za uszkiem i wreszcie widać że sprawia jej to wielką przyjemność. Bryza nie potrzebuje wielkich spacerów - nie ma siły na takie wędrówki, krótkie spacery po łące wystarczają, chociaż widać, że miałaby ochotę na więcej, ale łapy już tak nie niosą. Proszę o ciepły kąt dla Bryzy - w domku z ogródkiem, może być inny duży pies bo Bryza bardzo polubiła Fendera, z którym teraz mieszka. Małe psy chce mi przeganiać. Bryza waży około 30 kg |
|
|
|
Inne: 31.08.2014 r Bryza zasnęła na zawsze, kochana, spokojna, najdzielniejsza na świecie... nie była bezdomna - była nasza, a my byliśmy jej przez 14,5 miesiąca... Śpij spokojnie kochana moja i czekaj tam na nas. Bryza spędziła w schronisku wiele lat - wolontariusze mówią - była tam od zawsze, nie pchała się do ludzi, obojętność schroniskowego weterana nie pozwoliła jej już wierzyć w odmianę losu. Jednak się udało - przyjechała do nas i w krótkim czasie przeszła ogromną metamorfozę - mimo podeszłego wieku nauczyła się żyć z ludźmi i czerpać z tego przyjemność - podkładała głowę do głaskania, na spacerach nie odstępowała mnie na krok - była takim poczciwym Dobrym Psem. Nasza Kochana Babcinka zostawiła po sobie ogromną pustkę w sercu, żal że rozstanie przyszło tak szybko. Trzeba jednak to przeżyć i trzeba żyć dalej żeby pomagać kolejnym i być dla tych które żyją i są z nami - smutek jest i tego się nie da uniknąć, ale zdecydowanie - dla tych chwil, które spędziłam z Bryzą (i z innymi które odeszły), dla tego jak ona się zmieniała, jak piękniała, jaka była kochana i wdzięczna - WARTO przeżyć ten smutek. Ludzie nie chcą adoptować starych psów bo własnie tego szybkiego rozstania się boją: "bo się przywiążę, pokocham i będę płakać jak odejdzie" - i w imię tej miłości stare psy umierają w schroniskach niechciane i niekochane, samotne... Bryza umarła wtulona we mnie, spokojnie, bez cierpienia - a jak umierają te, które takiej szansy ne dostały? PROSZĘ - KOCHAJCIE STARE PSY - one są wspaniałe, mądre, wdzięczne za kawałek ciepłego kąta. |
|